Znacie ten moment? Zima która zaczyna się we wrześniu, wyczekiwana wiosna będąca tylko jej skromnym wydłużeniem, kwiecień nie dający nadziei i maj. Stop, jak to, 10 stopni i majówka? I wtem, 2 tygodnie później, witamy lato. Ja miałam ogromne szczęście, witałam je w Lanckoronie, tak pięknej i magicznej (tu się gryzę, aby słowa nie nadużywać) jak można się było spodziewać, ale nie aż tak zaskoczyć. Dzień spędzony tam był rekompensatą zimy dłuższej niż kalendarzowej, a efekty mam nieskromną przyjemność pokazać i Wam. Oglądajcie, czujcie, łapcie te zieleń – nie wiadomo, ile ciepła zostało nam już tego roku 🙂
Magda x
Suknia – WarsawPoet
Miejsce – WillaTadeusz
Biżuteria – SaffaJewellery
Kwiaty/Deko – KwiatyWianki